Czy jest ktoś, kto lubi listopad? Ten miesiąc nie cieszy się naszą przychylnością. Narzekamy na pogodę, na szarość, na pluchę, czekamy na święta, na przyjemny śnieg, lekki mróz i wprawiające nas pogodny nastrój słońce. Generalnie wieszamy na biednym listopadzie psy i popędzamy go, żeby już minął!
Ale zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy, że przecież listopadowa szarość i stonowanie mają swój urok. I sens. Mogą właśnie zatrzymać nas w biegu, skłonić do wyciszenia, do refleksji oraz do tego, by intensywniej poszukać piękna wokół nas. W czerwcu piękno mamy podane jak na tacy, w listopadzie jest ukryte. Czasem czeka tuż za progiem.
Z Emilią i Michałem umówiliśmy się na sesję narzeczeńską właśnie w listopadzie. I po prostu wyszliśmy za próg mojego domu w łagodne i nastrojowe szare światło listopada.
a na koniec portret Emilii w subtelnej biżuterii zaręczynowej
Gosia Myslicka - Piękna sesja ♡ Kojarzy mi się z kadrami z filmu :)
Krzysiek - Jak zwykle super!